Kupując farby, pędzle i papiery ścierne poczułam się jak artystka.
Wchodząc ze sklepu stwierdziłam, że nam, artystom, nie przeszkadza wiosenny deszczyk.
I faktycznie nie przeszkadza. Czuć zapach drzew i betonu.
I gdyby tak, tylko na chwilę, zamiast roweru mieć parasolkę. I faktycznie rozkoszować się pierwszym wiosennym deszczem.
środa, 22 kwietnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wciągnęłam się w Twój blog i pozwoliłam sobie zlinkować :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja lubię coś tworzyc coś co powstaje i rodzi się nawet jak nie masz czasu na nic ... a potem z krzesłem siadamy na przeciw i możemy tak siedziec i gapic się na efekt ... albo i na jego brak:))
OdpowiedzUsuńumieram gdy muszę tkwic w poszarpanych ścianach jak teraz , gdzie każde pociągnięcie pędzlem nie ma sensu ...