środa, 21 grudnia 2011

yesterday

Pieczemy pierniczki i pijemy likier.
Potem jemy kolacje. Słuchamy muzyki.
Na koniec, zmęczona, prawie zasypiam na fotelu w Ich nowym domu.

I myślę sobie, że o to chodzi w tym całym życiu.

14 komentarzy:

  1. :-) Chyba o ŻYCIE :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że tak często o tym zapominamy. I odkrywamy to zupełnie przypadkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak sobie myśle, że stworzyłaś piękną sentencję. Dawno takiej nie słyszałam...
    I tak, tak niestety o tym zapominamy zbyt często..

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj jakiż prawdziwy wpis... cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niby tak niewiele a jednak tak ...dużo.

    OdpowiedzUsuń
  6. przejrzałam Twojego bloga od deski do deski. Zajęło mi to dwa dni z przerwami (ach te przerwy w pracy na pracę)i powiem Ci jedno- bedę Cię obserwować :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy21:52

    Dziwne....(jeszcze niedawno myslalam...)Zgadzam sie CALKOWICIEXXX

    OdpowiedzUsuń
  8. I,ja również!
    pozdrawiam ciepło!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  9. pierniczki! u mnie dzień pierniczków. Uwielbiam Cię! o to właśnie w życiu chodzi... Z bratową i mamą "padamy na twarz".

    OdpowiedzUsuń