czwartek, 4 lutego 2010

"Czysta anarchia"

Sama nie wiem.
Nie mogę się zdecydować czy lubię Woody’ego Allena. Jako reżysera, aktora i pisarza.
Nie wiem czy denerwuje mnie jego neurotyczność i, bądźmy szczerzy, nie aż tak duże możliwości literackie, czy stwierdzam, że taki właśnie jest Woody i za to wszyscy Go kochają.
Sama nie wiem.
To do mnie niepodobne.

Woody Allen, “Czysta anarchia”

5 komentarzy:

  1. Anonimowy00:26

    Gdy oglądam kilka jego filmów pod rząd, też zaczyna irytować mnie ta jego neurotyczność, która wydaje się istnieć bardziej z przyzwyczajenia niż z natury. Ale w każdej innej sytuacji; nie sposób go nie lubić.

    Wróc do swojej wątpliwości za jakiś czas. Odpocznij od niego - będziesz wiedziała na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  2. neurotyczność - słowo stworzone, chyba tylko dla Allena.

    Osobiście ja go uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy13:51

    nie wiedziałem co powiedzieć o Allenie, dopóki nie oglądnąłem Zeling'a,

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja z kolei nie lubię Allena w filmach, w których sam gra, mam niczym nie spowodowaną niechec do faceta :P

    OdpowiedzUsuń
  5. JA GO lubię za (prawie) wszystko

    OdpowiedzUsuń