Sama nie wiem.
Nie mogę się zdecydować czy lubię Woody’ego Allena. Jako reżysera, aktora i pisarza.
Nie wiem czy denerwuje mnie jego neurotyczność i, bądźmy szczerzy, nie aż tak duże możliwości literackie, czy stwierdzam, że taki właśnie jest Woody i za to wszyscy Go kochają.
Sama nie wiem.
To do mnie niepodobne.
Woody Allen, “Czysta anarchia”
czwartek, 4 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gdy oglądam kilka jego filmów pod rząd, też zaczyna irytować mnie ta jego neurotyczność, która wydaje się istnieć bardziej z przyzwyczajenia niż z natury. Ale w każdej innej sytuacji; nie sposób go nie lubić.
OdpowiedzUsuńWróc do swojej wątpliwości za jakiś czas. Odpocznij od niego - będziesz wiedziała na pewno.
neurotyczność - słowo stworzone, chyba tylko dla Allena.
OdpowiedzUsuńOsobiście ja go uwielbiam.
nie wiedziałem co powiedzieć o Allenie, dopóki nie oglądnąłem Zeling'a,
OdpowiedzUsuńa ja z kolei nie lubię Allena w filmach, w których sam gra, mam niczym nie spowodowaną niechec do faceta :P
OdpowiedzUsuńJA GO lubię za (prawie) wszystko
OdpowiedzUsuń