Z racji braku Przełożonej czytam wrześniowy (!) numer „Zwierciadła”.
O tym, że trzeba żyć uważnie, tu i teraz.
Rozglądam się więc tu i teraz.
Dziwie się, że małe, biurowe pomieszczenia są w stanie pomieścić aż tyle frustracji i niezadowolenia. Układów i układzików. Rezygnacji i przymusu.
Z drzew spadają liście.
Z nieba deszcz.
Każdego ranka z zaskoczeniem stwierdzam, że bazylia w kuchni nie więdnie, jak to miała w zwyczaju.
czwartek, 29 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja wrześniowy jakoś przegapiłam... aktualnie smakuję więc październik :)
OdpowiedzUsuńik
Izo - pewnie tak, jak ja przegapiłam październik :)
OdpowiedzUsuńa ja lubię takie okna...nikt w domu tego nie rozumie, a ja lubię:)
OdpowiedzUsuń