Zniechęciła mnie kiepska okładka i fakt, że autorką jest Polka.
Mam niewytłumaczalną awersję do polskiej prozy.
Ale to dobra książka. Dobra na jesień.
Ciepła i spokojna.
O tym gdzie znaleźć ukojenie.
Małgorzata Kalicińska, “Dom nad rozlewiskiem”
niedziela, 11 października 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a mówią, że nie powinno się oceniać książki po okładce ;P
OdpowiedzUsuńpoza tym powstal nowy serial w tv jako ekranizacja tej powieści.
Cicho - i ja właśnie w myśl tej zasady zaczęłam czytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńU mnie w domu brak telewizora, więc nic z tego :)
ja o dziwo mam telewizor (piszę w ten sposób, ponieważ wszystko zależy od mieszkania, w którym aktualnie przebywam ;P) ale mam problem z zapamiętaniem godzin nadawania programow. z tego powodu bardzo rzadko cokolwiek oglądam.
OdpowiedzUsuńja, niestety, mam odmienne uczucia...
OdpowiedzUsuńale przecież moge sie mylić:)
OdpowiedzUsuńMiewam podobnie, z ta awersją, u nawet miałam tę książkę w rękach...odłożyłam na półkę. A teraz za mną chodzi...chcę skonfrontować książkę z serialem.
OdpowiedzUsuńJakby powiedziała Kaśka: Dobra książka.Taak.
OdpowiedzUsuńPolecam "Lilkę", smutne- bardzo smutne ale dobre
OdpowiedzUsuń