Z racji braku Przełożonej czytam wrześniowy (!) numer „Zwierciadła”.
O tym, że trzeba żyć uważnie, tu i teraz.
Rozglądam się więc
tu i teraz.
Dziwie się, że małe, biurowe pomieszczenia są w stanie pomieścić aż tyle frustracji i niezadowolenia. Układów i układzików. Rezygnacji i przymusu.
Z drzew spadają liście.
Z nieba deszcz.
Każdego ranka z zaskoczeniem stwierdzam, że bazylia w kuchni nie więdnie, jak to miała w zwyczaju.