środa, 25 września 2013

Paris

Puste zielone krzesła w Ogrodach Tuileries. Zżółkłe liście.
Zupa cebulowa i gorące bagietki kupowane w małej piekarni.

Paryż jesienią.

37 komentarzy:

  1. jej zazdroszczę na maxa :-) ja również jestem zakochana w Paryżu :D i mąż spełnił moje marzenie zabrał mnie tam 3 lata temu :) no powiedz coś jeszcze jak było, więcej :D chętnie posłucham :) zaglądam tu bo bardzo lubię jesteś w moich ulubionych blogach, jeśli znajdziesz chwilę zapraszam do mnie na dłużej sissi1910.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ładnie Ci :) pasuje Ci ten Paryż :)

    OdpowiedzUsuń
  3. swoją drogą mogłabyś gdzieś wrzucić więcej zdjęć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie z czasem coś zacznie się tu pojawiać.

      Usuń
  4. <3 kocham to miasto.

    OdpowiedzUsuń
  5. No opisz coś więcej jak było!
    Jeśli nie na blogu to poproszę relację na maila, jeśli będziesz mieć chwilę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Paryżanka z Ciebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. mmmm zazdroszczę:) a z tej zazdrości to jutro sobie zrobię zupę cebulową:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadłam po raz pierwszy.
      Niesamowity smak!

      Usuń
  8. urocze miejsce :) no i bagietka, chociaż dla mnie wystarczy z serem

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapachniało Francją;)
    Swoją drogą ciągle sprawdzałam od kilku dni czy już coś napisałaś;p
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Anonimowy16:33

    zupa cebulowa
    zieleń krzesła
    bardzo lubię bagietki
    i Twoje wpisy zdjęciami

    OdpowiedzUsuń
  11. Odpowiedzi
    1. To jedź!
      Z pewnym wyprzedzeniem można to naprawdę fajnie zorganizować :)

      Usuń
  12. idealnie tam pasujesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. zazdroszczę pięknej Pani Fotograf! ; *

    OdpowiedzUsuń
  14. ja rowniez zazrdoszcze:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. ach jak pięknie!:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Anonimowy21:50

    Pokaż torbę z bliska. Czuję, że jest tego warta;) Zazdroszczę tego Paryża!

    OdpowiedzUsuń
  17. ach! Zazdraszczam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Paryż cały czas jest na mojej liście niespełnionych marzeń. Mam nadzieję, że kiedyś się spełni...

    Zaostrzyłaś mój apetyt na tę podróż.
    Na razie kupiłam przewodnik - a to już coś


    http://mamnadzieje4.blog.pl/2013/09/20/toskania-spelnione-marzenie/




    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spełni, spełni!
      Tym bardziej, że od przewodników wszystko się zaczyna :)

      Usuń
  19. Ładnie się razem komponujecie... Ty i Paryż... :)

    OdpowiedzUsuń
  20. zupa cebulowa i bagietka mmm!

    OdpowiedzUsuń
  21. Taki spokój bije z tego zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Paryża chyba nie zazdroszczę, bo myślę, że to Londyn jest takim miejscem, gdzie mogłabym powiedzieć - wow.
    I oczywiście Brazylia. Ale to ciut dalej, ciut.

    OdpowiedzUsuń
  23. Też Paryż, właśnie jesienią. Mój ulubiony!

    OdpowiedzUsuń