sobota, 9 lipca 2011

Odette

Przeczytałam jednym tchem.
Polecam bardzo.

Eric-Emmanuel Schmitt, Odette i inne historie miłosne

4 komentarze:

  1. Leży u mnie na półce jeszcze nawet nie zajrzałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimowy09:10

    A czytałaś może "Marzycielkę z Ostendy"?? Bo dla mnie ta książka była tak słabiutka, że chociaż polecana przez Ciebie "Odette" kusiła z księgarnianej pułki to chyba szkoda mi czasu na więcej książek tego autora.

    Pozdrawiam,
    P.

    Ps. Od wielu miesięcy z przyjemnością śledzę Twojego bloga :)Trzymam kciuki za kolejną przeprowadzkę - oby na dłużej tym razem. A może pora zainwestować we własne M?

    OdpowiedzUsuń
  3. P - czytałam. Mnie akurat się podobała. Rzecz gustu. Ja bardzo lubię krótkie formy. I codzienny język Schmitta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kass - moja też musiała swoje przeleżeć :)

    OdpowiedzUsuń