sobota, 16 lipca 2011

will see

Poranki mijają niespiesznie, a wieczory leniwie.
Czuję się tu jak u siebie.
I muszę przyznać, że jest to najbardziej moje ze wszystkich moich mieszkań.

15 komentarzy:

  1. to nic, tylko sie cieszyc! :))



    czekam na wnętrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. czyli prawda w przysłowiu nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. miami - od samego początku powtarzała mi to Koleżanka

    OdpowiedzUsuń
  4. super!:) najfaniej jest jak jest fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. no to chyba dobry znak, prawda? Tylko, żeby się sytuacja nie powtórzyła, bo szkoda by było ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm Poznań, Winogrady? Bo mi się okolica wydaje znajoma, ale nie dam głowy :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnie jest lubic miejsce, w ktorym sie mieszka. Wiem cos o tym:))

    OdpowiedzUsuń
  8. niech juz tak zostanie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. a gdzie jest tak pięknie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa jestem zdjec wnetrz.
    Zawsze byly oszalamiajace.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam Cię do zabawy- nominacji
    http://www.szpilkibalerinki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. jana20:17

    nie wiem jak było w poprzednim... ale ten widok... wart jest przeprowadzki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pięknie pięknie. Widok z okna to dla mnie połowa wartości i zalet całego mieszkania ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kass - nie, nie, głowy nie dawaj :)

    OdpowiedzUsuń