Byłam ciekawa tego wywiadu.
Choć przyznaję, że nazwanie go „spowiedzią dekady” dość mnie zniechęciło.
Przeczytałam o tym, jak to p. Edyta bardzo potrzebowała podzielić się z czytelnikami swoimi słabościami i niemocą. Jak szukając głosu znalazła coś więcej.
I cóż, dawno nie czytałam tak słabego wywiadu. Nieszczęsna dziennikarka utkwiła gdzieś między zachwytem dla piosenkarki, wdzięcznością za wywiad i niemożnością zadawania konkretnych pytań.
poniedziałek, 30 maja 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Miałam podobne odczucia :(
OdpowiedzUsuńdziękuję za wpis. chciałam kupić "Z" właśnie w związku z tym wywiadem. ale pomyślałam, że za tę cenę oczekuje się jednak więcej niż jednego wywiadu. jak się okazuje-kiepskiego;/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Również czytałam ten wywiad.
OdpowiedzUsuńNic szczególnego,właściwie nie wiem do tej pory,co spowodowało,że głos pani Edyty cudem powrócił przy "Kubusiu Puchatku"...
W następnym "Zwierciadle" książka :)
mimi - Mąż mi tutaj podpowiada, że należy się 4,50 dla mnie :)
OdpowiedzUsuńEvita - też na nią czekam!
OdpowiedzUsuń