sobota, 28 maja 2011

Bonn

Moja ostatnia podróż do Bonn, z wielu powodów, była tragiczna.
Kiedy wsiadałam do pociągu w środę nie byłam najlepszej myśli.
Ale to był bardzo dobry wyjazd. Służbowo i prywatnie.

2 komentarze:

  1. Zawsze tak jest, przynajmniej w moim wypadku. Jak podróż na początku nie zapowiada się optymistycznie to zazwyczaj jest nieprawdopodobnie udana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Karolina13:31

    A więc ciesze sie ze Ci sie udała podróż :)

    OdpowiedzUsuń