Niepotrzebnie sugerowałam się recenzjami i zwlekałam z przeczytaniem tej książki.
To, z założenia, literatura łatwa i przyjemna.
Nie można mieć jej za złe, że nie jest z najwyższej półki.
Helen Fielding, Bridget Jones. Szalejąc za facetem
sobota, 5 kwietnia 2014
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też mam ja w planach, ale zwlekam ze względu na recenzje . skoro piszesz że nie jest tak źle to pewnie przeczytam ;-) dzięki :-)
OdpowiedzUsuńNo to mam podobnie. Pewna recenzja zwaliła mnie z nóg i zniechęciła... A przecież w każdej z nas jest mała cząstka Bridget Jones. ;)
OdpowiedzUsuńOpowieść smutna jest, choć z pozoru śmieszna, komediowa, to w gruncie rzeczy, poniekąd, historia tragikomiczna.
OdpowiedzUsuńCzułas tak, albo podobnie?
Tak. Momentami była także irytująca. Z tego, co pamiętam, dokładnie tak, jak poprzednie.
UsuńNo właśnie, ja dawno temu czytałam jedynie pierwszą część, i mimo, że była to lektura łatwa i przyjemna, to nie wydała mi się ona błaha, co najczęściej przypisuje się tego typu literaturze. I chyba właśnie ta tragikomiczność Bridget jest tu kluczem.
UsuńSięgając po obie wcześniejsze powieści o perypetiach Bridget, wiedziałam, że jest to literatura niezbyt wysokich lotów, lekka i przyjemna, dlatego przypadła mi do gustu, gdyż dostałam to, czego oczekiwałam. Teraz z niecierpliwością czekam, aż w moje dłonie trafi najnowsza część przygód Bridget.
OdpowiedzUsuńNo tak, to lektura typowa na odmóżdżenie :)
OdpowiedzUsuńNie-e. Aż tak, by tego nie nazwała.
UsuńNie wyobrażam sobie nie mieć tej książki na półce :))
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać aż złapię ją w swoje ręce :)
OdpowiedzUsuńI jeszcze ten podtytuł ;)
OdpowiedzUsuńhi hi moja siostra uwielbia Bridget Jones ;)
OdpowiedzUsuń