Ja chyba już odpuściłam próbę zrozumienia, po prostu Żyję... Uśmiecham się do ludzi, choć większość nie rozumie z czego mogę się cieszyć, bo przecież kryzys, bo nie ma pracy, bo same nieszczęścia; pomagam innym, w zamian nic nie oczekując, bo jak mówią pesymiści "nic z tego mieć nie będziesz", a ja mam radość z radości innych i satysfakcje...i nie pytam już 'dlaczego?', nie staram się rozumieć tych, którzy sami siebie nie rozumieją...
PS A pytania popijam herbatą z cytryną albo coca-colą z puszki, której otwierać nie umiem :))
a najgorsze jest to, że z wiekiem wcale nie jest łatwiej zrozumieć życie i znaleźć odpowiedzi... chyba po prostu widzimy więcej, bo żyjemy dłużej. i wcale nie napawa to optymizmem. ale żeby nie popaść w skrajny pesymizm trzeba być upartym jak osioł, żeby z tym uporem i uśmiechem na twarzy iść do przodu na przekór wszystkiemu. nawet w takich chwilach.
Od paru dni, a konkretnie od czwartku mam identyczne wrażenie. I gdzie beztroska? Radość z wiosny, pąków na drzewach i maja, który zwiastuje nadejście lata?
Hmm, im jestem starsza, tym więcej mam pytań i tym mniej mam jednoznacznych odpowiedzi. Pewnie się to już nie zmieni. Nadmiar myślenia ciężko wyłączyć, ale czasem mi się udaje - mknąc na rowerze przez nieznane wioski - głowa się skupia na tu i teraz, albo na wyobrażaniu sobie "żyć" w tych mijanych miejscach, domach...
W sobotę przejechałam ponad 70km. Miałam wielką potrzebę przewietrzenia głowy, ale żeby aż tak - sama się zdziwiłam :-) Meia Lua
Im wiecej sie czlowiek zastanawia, probuje zrozumiec, analizowac, tym gorzej na tym wychodzi. Czasem po prostu nie trzeba wybuegac myslami za daleko ...
Kawy nie piję, a lekkie latte nie potrafi rozwiązać problemów. Gdybym miała czasu tyle co wypijam kaw latte... Jednak będę chyba też musiała wyciągnąć rower- ok, rower jest wyciągnięty, tylko zagospodarować odpowiednio czas...
Nie wiem co się stało, ale wydaje mi się,że wróciły stare ,dobre "buty"... :) Fajne zdjęcia,krótkie komentarze do...życia.Parę słów,po których czuje się potrzebę pomyślenia.Lubię.Pozdrawiam.M.
to chyba najlepsze rozwiązanie - "nie myśleć. za dużo"
OdpowiedzUsuńTrudna sprawa.
UsuńJa sobie to obiecuję, ale w sumie po coś człowiek ma tą głowę ;) Wyłączenie analizowania mi po prostu nie wychodzi. Świetny blog. Pozdrawiam
UsuńJa chyba już odpuściłam próbę zrozumienia, po prostu Żyję... Uśmiecham się do ludzi, choć większość nie rozumie z czego mogę się cieszyć, bo przecież kryzys, bo nie ma pracy, bo same nieszczęścia; pomagam innym, w zamian nic nie oczekując, bo jak mówią pesymiści "nic z tego mieć nie będziesz", a ja mam radość z radości innych i satysfakcje...i nie pytam już 'dlaczego?', nie staram się rozumieć tych, którzy sami siebie nie rozumieją...
OdpowiedzUsuńPS A pytania popijam herbatą z cytryną albo coca-colą z puszki, której otwierać nie umiem :))
Otwieranie puszek nigdy nie było łatwe!
UsuńJa chyba ostatnio faktycznie myślę za dużo zamiast brać garściami to co przynosi mi dzień. A tak czasami warto wyłączyć myślenie...
OdpowiedzUsuńTeż tak mam. Zamiast kawy herbata.
OdpowiedzUsuńa najgorsze jest to, że z wiekiem wcale nie jest łatwiej zrozumieć życie i znaleźć odpowiedzi... chyba po prostu widzimy więcej, bo żyjemy dłużej. i wcale nie napawa to optymizmem. ale żeby nie popaść w skrajny pesymizm trzeba być upartym jak osioł, żeby z tym uporem i uśmiechem na twarzy iść do przodu na przekór wszystkiemu. nawet w takich chwilach.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że z wiekiem jest jest coraz trudniej.
UsuńOd paru dni, a konkretnie od czwartku mam identyczne wrażenie.
UsuńI gdzie beztroska? Radość z wiosny, pąków na drzewach i maja, który zwiastuje nadejście lata?
Ehh...
Hmm, im jestem starsza, tym więcej mam pytań i tym mniej mam jednoznacznych odpowiedzi. Pewnie się to już nie zmieni.
OdpowiedzUsuńNadmiar myślenia ciężko wyłączyć, ale czasem mi się udaje - mknąc na rowerze przez nieznane wioski - głowa się skupia na tu i teraz, albo na wyobrażaniu sobie "żyć" w tych mijanych miejscach, domach...
W sobotę przejechałam ponad 70km. Miałam wielką potrzebę przewietrzenia głowy, ale żeby aż tak - sama się zdziwiłam :-)
Meia Lua
Ja też potrafię nie myśleć tylko jeżdżąc na rowerze.
UsuńChoć 70 km?! Wow!
Im wiecej sie czlowiek zastanawia, probuje zrozumiec, analizowac, tym gorzej na tym wychodzi.
OdpowiedzUsuńCzasem po prostu nie trzeba wybuegac myslami za daleko ...
Czasem o to nie-myślenie najtrudniej.
Usuńa ja mam coraz mniej pytań, bo coraz wiecej rozumiem i wcale mi się to nie podoba, co widzę... chyba dlatego przestaję pytać. ręce mi opadają. o.
OdpowiedzUsuńPowiedziała kobieta dojrzała :)
UsuńKawy nie piję, a lekkie latte nie potrafi rozwiązać problemów. Gdybym miała czasu tyle co wypijam kaw latte... Jednak będę chyba też musiała wyciągnąć rower- ok, rower jest wyciągnięty, tylko zagospodarować odpowiednio czas...
OdpowiedzUsuńkawa,rower i prawdziwy przyjaciel..pies.moje sposoby na oderwanie(i nie tylko)
OdpowiedzUsuńm.
Uwielbiam kawę. z wiekiem coraz bardziej.
OdpowiedzUsuńNie wiem co się stało, ale wydaje mi się,że wróciły stare ,dobre "buty"... :) Fajne zdjęcia,krótkie komentarze do...życia.Parę słów,po których czuje się potrzebę pomyślenia.Lubię.Pozdrawiam.M.
OdpowiedzUsuńZawsze tu były.
UsuńJak ja to dobrze znam. Mimo, że kawy nie piję ;)
OdpowiedzUsuń