nie widziałam filmu, ale obserwując świat dookoła, mogę z całą pewnością stwierdzić i na przykładzie każdego człowieka potwierdzić, że zawsze chodzi o miłość... choćby pozory pokazywały co innego...
To pewnie dokładnie tak samo jak w przypadku odtwórcy głównej roli. Niektórzy uważają, że jest brzydki, a inni zachwycają się jego nietypową urodą ;-). Lubię Eddiego i jak zobaczyłam zwiastun, od razu wiedziałam, że ten film muszę obejrzeć. Na razie jeszcze nie widziałam, a jestem bardzo ciekawa tego dzieła.
Wiem, że inaczej można opowiadać takie historie, zdecydowanie mniej konwencjonalnie. Dla mnie "Motyl i skafander" jest tego dobrym przykładem. Polecam, jeśli nie widziałaś.
Abstrahując od filmu - w ostatecznym rozrachunku pewnie tak, zanim jednak do niego dojdzie, można nieźle pokaleczyć się o tak małe i nieistotne sprawy, że tylko najwytrwalsi zostają w boju. A film muszę obejrzeć, choć bardziej kusi "Motyl i skafander" po takiej recenzji
Ciężko o tendencyjność kiedy to prawdziwa historia. Mnie urzekła jej niesamowitość.
OdpowiedzUsuńNikt nigdy nie mówił, że prawdziwość nie jest zwyczajna.
UsuńA poważnie, nie to miałam na myśli. Bardziej chodziło mi o pryzmat zobrazowania historii.
nie widziałam filmu, ale obserwując świat dookoła, mogę z całą pewnością stwierdzić i na przykładzie każdego człowieka potwierdzić, że zawsze chodzi o miłość... choćby pozory pokazywały co innego...
OdpowiedzUsuńTo pewnie dokładnie tak samo jak w przypadku odtwórcy głównej roli. Niektórzy uważają, że jest brzydki, a inni zachwycają się jego nietypową urodą ;-). Lubię Eddiego i jak zobaczyłam zwiastun, od razu wiedziałam, że ten film muszę obejrzeć. Na razie jeszcze nie widziałam, a jestem bardzo ciekawa tego dzieła.
OdpowiedzUsuńWiem, że inaczej można opowiadać takie historie, zdecydowanie mniej konwencjonalnie. Dla mnie "Motyl i skafander" jest tego dobrym przykładem. Polecam, jeśli nie widziałaś.
OdpowiedzUsuńWidziałam. Do dziś uważam go za jeden z bardziej niesamowitych filmów, jakie dane mi było obejrzeć.
UsuńMiałam podobne odczucia :)
UsuńAbstrahując od filmu - w ostatecznym rozrachunku pewnie tak, zanim jednak do niego dojdzie, można nieźle pokaleczyć się o tak małe i nieistotne sprawy, że tylko najwytrwalsi zostają w boju. A film muszę obejrzeć, choć bardziej kusi "Motyl i skafander" po takiej recenzji
OdpowiedzUsuń