czwartek, 8 lipca 2010

don't have

Czasem moje życie rządzi się niezrozumiałymi dla mnie regułami.
Wyciągam prostownicę z kartonu, otwieram kartę gwarancyjną.
Przeglądam ją pobieżnie i odkładam do kufra, w którym są wszystkie
umowy i karty gwarancyjne.
Mijają dwa tygodnie. Chcę zwrócić prostownicę. Otwieram kufer,
a potem przeszukuję całe mieszkanie. Karty gwarancyjnej nie ma.

(nie dysponuję zdjęciem kufra)

4 komentarze:

  1. pfi! toć to norma:)

    OdpowiedzUsuń
  2. zgaga00:48

    Zdziwiłabym się, gdyby była w kufrze...

    OdpowiedzUsuń
  3. czasami tak bywa ... ludzie giną na imprezach ... (można dowolnie modyfikować) ... życie!

    OdpowiedzUsuń
  4. mi też się to zdarza. coś było i nie ma. zniknęło.

    OdpowiedzUsuń