Czasem moje życie rządzi się niezrozumiałymi dla mnie regułami.
Wyciągam prostownicę z kartonu, otwieram kartę gwarancyjną.
Przeglądam ją pobieżnie i odkładam do kufra, w którym są wszystkie
umowy i karty gwarancyjne.
Mijają dwa tygodnie. Chcę zwrócić prostownicę. Otwieram kufer,
a potem przeszukuję całe mieszkanie. Karty gwarancyjnej nie ma.
(nie dysponuję zdjęciem kufra)
czwartek, 8 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
pfi! toć to norma:)
OdpowiedzUsuńZdziwiłabym się, gdyby była w kufrze...
OdpowiedzUsuńczasami tak bywa ... ludzie giną na imprezach ... (można dowolnie modyfikować) ... życie!
OdpowiedzUsuńmi też się to zdarza. coś było i nie ma. zniknęło.
OdpowiedzUsuń