wtorek, 11 sierpnia 2009

w moim magicznym domu

Jest miejsce nie tylko na dużą filiżankę kawy rano, ale także na chwilę na bujanym fotelu.
Przed wyjściem do pracy, wciąż w ręczniku, choć już z makijażem.

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

don't like Mondays

Nigdy nie jest tak, że wszystko układa się po naszej myśli.
I kiedy wydaje się, że już będzie dobrze, nadchodzi dzień taki jak dziś.
Nagle znowu nic nie jest tak, jak być powinno.

piątek, 7 sierpnia 2009

dzień kolejny

W kolejnych dniach pojawiały się lampy, rolety, a nawet sofa.
Znikał kurz i brudne okna.
Dziś powinniśmy skończyć.

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

day 4

Daleko jeszcze do końca. A w głowie prześcigają się konieczne i niezbędne. Rzeczy-do-kupienia-zaraz.
Mimo to, po wejściu, czuć już trochę dom.

day 3

W dniu trzecim krzesła doczekały się lakierowania.
Reszta rzeczy, jeszcze cierpliwie, czeka na zawieszenie, zamontowanie i ustawienie.

niedziela, 2 sierpnia 2009

day 2

W dniu drugim jestem nie tylko zmęczona i obolała do granic możliwości.
Jestem przede wszystkim pełna podziwu dla projektantów IKEA.

sobota, 1 sierpnia 2009

day 1

Nie zasypiam w drodze powrotnej, jak to mam w zwyczaju.
Jestem zbyt podekscytowana faktem, że miesiąc czwarty się nie rozpocznie.

Kuchni wciąż brak. Ale to nic.
Przeprowadzki dzień pierwszy (był wczoraj)!