Czasem moje życie rządzi się niezrozumiałymi dla mnie regułami.
Wyciągam prostownicę z kartonu, otwieram kartę gwarancyjną.
Przeglądam ją pobieżnie i odkładam do kufra, w którym są wszystkie
umowy i karty gwarancyjne.
Mijają dwa tygodnie. Chcę zwrócić prostownicę. Otwieram kufer,
a potem przeszukuję całe mieszkanie. Karty gwarancyjnej nie ma.
(nie dysponuję zdjęciem kufra)