wtorek, 18 czerwca 2013

skirts

Jeśli chodzi o nogi, moje są takie se.
Pękają naczynka, zatykają się żyły. Krótkie spódniczki nigdy nie wchodziły w grę.

Ale to nic. Bo ja uwielbiam, uwielbiam długie spódnice.

47 komentarzy:

  1. Anonimowy09:03

    :)
    Dzien dobry

    OdpowiedzUsuń
  2. o, to zupełnie tak jak ja. Mogę się pod tym postem podpisać rękami i..nogami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimowy13:23

      moje tez takie "urokliwe" szkoda patrzeć ;)

      Usuń
  3. Ja też, ze względu na moją fizyczną niedyspozycję nie mogę nosić krótkich spódniczek itp. I tak uważam, że długie są ładniejsze. I nawet ostatnio jedną sobie zakupiłam :)

    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też uwielbiam :) a nogi też, są jakie są ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy10:02

    :-)
    Fajne podejscie!
    IKA

    OdpowiedzUsuń
  6. ja tez w ostatnim miesiacu kupilam 3 sztuki w tym piekna koralowa :) ach uwielbiam! poza tym moze to dziwne ale kreci mnie uczucie jak ide a spodnica powiewa na wietrze...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę! :)
      Nigdy tak o tym nie myślałam. Choć, nie przeczę, bywa to miłe :)

      Usuń
  7. Ja kocham każde, swoje nogi też bardzo nawet, pozbawiają mnie wszystkich innych kompleksów...kiedyś w dawnej pracy po 3,5 m-ca przepracowanych tam moja koleżanka ujrzawszy mnie w dżinsach powiedziała "wiesz, nie myślałam, że kiedyś zobaczę cię w spodniach i do tego dżinsach" ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie się okropnie podobają, jednak tylko u kogoś. Chyba muszę się przełamać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak mnie żółte paznokcie.
      Tylko u kogoś.

      Usuń
  9. długie spódnice chyba nie dla mnie, choć nigdy żadnej nie zmierzyłam. może czas spróbować?

    OdpowiedzUsuń
  10. Moje nogi niczego sobie ... ;)
    Kocham wersje maxi i mini :)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie mam żadnej długiej spódnicy, ale chyba czas zainwestować ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie długie spódnice ostatnio strasznie kuszą:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też chyba zainwestuję w długą :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja w tym roku zaopatrzyłam się w swoje dwie pierwsze długie spódnice i prawda taka, że już myślę o następnych! Moje nogi też zaczynają być "takie se":P Poza tym czuję się w nich bardzo kobieco, co nie neguje mojej sympatii do spódnic i sukienek krótkich :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Anonimowy13:24

    ja też;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z moimi nogami dokladnie tak samo, i jest coraz gorzej :-(
    z roku na rok :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starość.

      Chociaż mi zaczęło się to w 8 klasie podstawówki. Usłyszałam, że taka moja uroda.

      Mogę to usunąć, ale że nie rodziłam (a who knows) mija się to z celem.

      Usuń
  17. Dobrze by było, żeby moje nogi były chociaż takie se;) mam natomiast odwrotnie, nie czuję się dobrze w długich spódnicach. dziwne;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha... za to masz piękne spodnie;)

      Usuń
  18. Ja noszę tylko długie spódnice, są piękne ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zawsze mam problem z doborem bluzki do długiej spódnicy (mam ich kilka). Dlatego zdecydowanie bardziej lubię długie sukienki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze (!) wybiera zwykłe, najzwyklejsze topy (podkoszulki). Białe lub czarne, i voila! :)

      Usuń
  20. Ja ostatnio zamarzyłam o długiej spódnicy i znalazłam coś dla siebie:) chociaż myślałam, że długie to nie dla mnie, bo jestem za niska, za mała. Ale jednak dla mnie, bo czuje sie wspaniale! :) a zachwyt przyjaciółki i to, że 2 dni później w jej szafie też pojawiła sie taka spódnica tylko to potwierdzają:)

    OdpowiedzUsuń
  21. To jesteśmy dwie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Anonimowy19:14

    Moja mama też ma podobny problem. I zawsze unikała spódnic, czy spodenek. A ja zawsze konsekwentnie jej powtarzam, że wygląda na mniej niż swoje 40 parę lat i... kiedy nosić jak nie teraz? Nie ma co się przejmować. Na mieście widać ludzi bez kompleksów którzy noszą wszystko, co im się podoba. Nie ma sensu robić sobie żadnych ograniczeń, tylko korzystać póki się jest młodym z tego, co się ma :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Ha! Też sobie dziś zrobiłam podobne zdjęcie ;) U mnie podobnie - w lecie krótkie spodnie i spódnice nie wchodzą w rachubę. I choć mi odradzają, kupiłam ostatnio zieloną, piękna, długą i czuję się w niej super. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. właśnie przeczytałam o swoich własnych nogach... ;-)
    i te naczynka - czasami już brak mi siły, żeby z nimi walczyć.
    a długie spódnice, no cóż, mam ich w szafie kilka i planuję powiększyć kolekcję, bo noszę namiętanie całe lato :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie walczę.
      Można je zamknąć, ale ponoć przed ciążą to bezcelowe.
      Mówi się trudno.

      Usuń
  25. Anonimowy23:43

    Ty masz wszystko stylowe, taka szczupła Francuzeczka ( fryzury , paznokcie, kreacje)...A ja uwielbiam długie sukienki i złamany styl: do tego dżinsowa kurteczka , bransoletki, ewentualnie wczesną jesienią skórzane , ażurowe botki. Pozdrowienia. Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  26. Podświadomie od lat szukałam takie bloga, na którym w porze wiosenno-letniej będę mogła przeczytać choćby słówko o pajączkach i żylakach :-) Wiem, że brzmi to co najmniej dziwnie. Ja jednak również mam nogi dotknięte akurat tą niedoskonałością i bardzo, ale to bardzo się tego wstydzę. Uwielbiam długie sukienki i spódnice, luźne spodnie itd. Jednak idą na zakupy najpierw muszę się przekopać przez setki ubrań kończących się przed kolanami i dołuje mnie to. A w mediach, magazynach modowych, a także w blogosferze pajączki,a co dopiero żylaki w ogóle nie istnieją... I choć tak, jak pisałaś - taka nasza uroda - to ja jednak ciągle walczę. Dużo udało mi się już wyleczyć, codziennie stosuję profilaktykę, mam swoje sprawdzone sposoby na zamaskowanie. Tylko czasami po prostu mi się już nie chce o tym myśleć i kombinować :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę :))

      Usuń
    2. Anonimowy13:14

      Nie Ty jedna... a jak kamuflujesz, korektor? Bea

      Usuń
    3. Długa spódnica :)

      Usuń
  27. Anonimowy19:13

    Moja lewa nóżka (też taka se) została ostatnio, z początkiem marca, poparzona przez młodego ortopedę piłą oscylacyjną podczas zdejmowania gipsu po złamaniu. Istny cyrk, jeśli chodzi o walkę o odszkodowanie z prywatną placówką medyczną, w której to się zdarzyło, ale nie o tym :) Nie przeszkadza mi to (mimo ośmiu poparzeń, które wyglądają, jakby mi ktoś łydkę przefastrygował wzdłuż) nosić nawet i krótkich. Choć nie powiem, lepiej od tego czasu czuję się w długościach. Niech się ta placówka medyczna cieszy, że my w Ameryce nie jesteśmy i ja nie zarabiam na życie fotomodelingiem, bo mieliby przerąbane. A tak, muszę sobie radzić, jak i Ty :) Ale walczę!

    Pozdrawiam

    Edi

    OdpowiedzUsuń
  28. A tak mi się przypomniało i koniecznie muszę zapytać - napisałaś, że naczynka można zamknąć. Zdradzisz jak? Co prawda nie wiem, czy będę miała więcej dzieci, ale warto podpytać, co i jak :-)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń