Ostatni dzień mogłam być chora.
A, jak wiadomo, chorzy ludzie mają czas na czytanie książek.
Peter Caine, Paryż śladami Kodu Leonarda Da Vinici
poniedziałek, 28 lutego 2011
niedziela, 27 lutego 2011
sobota, 26 lutego 2011
piątek, 25 lutego 2011
i'm done
Dopijam kieliszek Martini i oficjalnie postanawiam, że kończę z byciem miłą dla mojej teściowej.
czwartek, 24 lutego 2011
z cyklu lekcje z Mateuszem
- A wie Pani, że moja mama poszła na prawo jazdy? - pyta mnie podekscytowany.
- Wiem, wiem. Mama mi mówiła.
- No i już za tydzień dostanie jakiegoś konstruktora.
- Wiem, wiem. Mama mi mówiła.
- No i już za tydzień dostanie jakiegoś konstruktora.
środa, 23 lutego 2011
work
spring
wtorek, 22 lutego 2011
o praktykach ludowych
Trochę spirytusu, trochę ognia, ciepły koc i Dziadek stawiający bańki.
Tak mnie to przeraziło, że aż poczułam się lepiej.
Tak mnie to przeraziło, że aż poczułam się lepiej.
poniedziałek, 21 lutego 2011
i don't like mondays
niedziela, 20 lutego 2011
wtf?
sobota, 19 lutego 2011
sick
paris
love and other drugs
czwartek, 17 lutego 2011
wtorek, 15 lutego 2011
be my (f******) Valentine
poniedziałek, 14 lutego 2011
(still) Saturday
Ksawery
sobota, 12 lutego 2011
piątek, 11 lutego 2011
10.02.
czwartek, 10 lutego 2011
a jak anioł
środa, 9 lutego 2011
o prasie kobiecej
Chciałam kupić sobie gazetę. Trochę do czytania, a trochę do oglądania. Na wieczór.
Stanęłam przed regałem. I stałam.
„Zwierciadło” czytam od lat i akurat mam taki czas, że jakoś nie bardzo mnie do niego ciągnie. Odpadł więc także „Sens”.
„Bluszcz” jest zbyt przepisany. „Elle”, „In Style” i inne takie pozbawione tekstu, a pełne fotografii.
„Pani”, jakaś taka nie dla mnie. „Twój Styl” z pewnością nie mój.
I koniec końców, jeśli chodzi o prasę kobiecą, stwierdzam, że rynek nie wychodzi mi naprzeciw.
Stanęłam przed regałem. I stałam.
„Zwierciadło” czytam od lat i akurat mam taki czas, że jakoś nie bardzo mnie do niego ciągnie. Odpadł więc także „Sens”.
„Bluszcz” jest zbyt przepisany. „Elle”, „In Style” i inne takie pozbawione tekstu, a pełne fotografii.
„Pani”, jakaś taka nie dla mnie. „Twój Styl” z pewnością nie mój.
I koniec końców, jeśli chodzi o prasę kobiecą, stwierdzam, że rynek nie wychodzi mi naprzeciw.
wtorek, 8 lutego 2011
grow (down)
poniedziałek, 7 lutego 2011
9th floor
niedziela, 6 lutego 2011
mine vaganti
sobota, 5 lutego 2011
24/4
piątek, 4 lutego 2011
nr 3
środa, 2 lutego 2011
morał
Okazuje się, że w życiu tak naprawdę chodzi o to, by mieć przyjaciół. I to nie tylko dlatego, że ci nasi mają samochody dostawcze, siłę do wnoszenia mebli i energię do sprzątania. Nie.
Chodzi o to, by był ktoś, kto przybędzie “z odsieczą”.
(Przeprowadzka trwa. Internet niestabilny. Kartonów nie ubywa.)
Chodzi o to, by był ktoś, kto przybędzie “z odsieczą”.
(Przeprowadzka trwa. Internet niestabilny. Kartonów nie ubywa.)
Subskrybuj:
Posty (Atom)