To prawda co napisałaś :) uwielbiam oderwać się od swojej rzeczywistości i znaleźć w innej. Swoją drogą świetną masz bibliotekę,ile razy szukam czegoś u nas to nie ma :/
Lubię takie stosiki :) Obok łóżka mam podobny. U mnie ostatnio zmodernizowali bibliotekę i wygląda rodem z amerykańskiego filmu. Dużo szkła, przestrzeni, a nawet miejsce, gdzie można usiąść z kawą i po cichu podyskutować z przyjaciółką o przeczytanej lekturze. Aż miło tam wracać. I przechadzać się miedzy regałami, pokonując przy tym kilometry :)
czytanie jest też niebezpieczne... po zamknięciu książki trzeba wrócić na łamy rzeczywistości. przeskok bywa karkołomny. czasem lepiej nie ryzykować.
a z kolei żeby czytać sruty-pierduty to szkoda czasu.
hmmm, nie wiem jak z tego wybrnę, ale na razie mam odwyk od książek, chyba, że ktoś poleci lekturę ze złotego środka pomiędzy tymi wstrząsającymi światopoglądem a jakimiś bredniami, co to nad nimi szkoda oczy psuć? :)
Jestem uzależniona od ksiązek! ostatnio mam sporo problemów i to jedyny sposób, żebym się jakoś zrelaksowała :) pochłaniam teraz książki jak gąbka wodę ;P i nawet ostatnio u siebie o tym pisałam hihi :P
Lubię czytać książki, nawet bardzo. Szczególnie takie, które wciągają mnie w swój świat bez reszty. Takie, o których długo myślę nawet wtedy, gdy je odkładam.
Bardzo lubię opowiadać, jak wciągnęłam się w historię o Harrym Potterze. Bardzo przeżywałam każdą z części, a jak umierał prof. Dumbledore ryczałam jak bóbr ( a miałam wtedy 24lata) ;)
"Katedra w Barcelonie"- przeczytałaś już? Jak wrażenia? Miałam już tyle razy w rękach, ale jeszcze się na nią nie skusiłam.
Trzymałam ostatnio w rękach biografię Rubinstein, ale stwierdziłam, że za wiele ostatnio biografii w moich rękach było, pora na coś innego ;) Ale że bardzo lubię takowe książki, z pewnością trafi ona jeszcze do moich rąk :)
W wakacyjne i letnie miesiące zawsze nadrabiam książkowe zaległości, pochłaniam ich ogromne ilości :D Kiedy wracam na studia tego czasu jest zawsze za mało :)
Ach, dopiero teraz zauważyłam H. Jamesa, którego bardzo lubię. Pamiętam, że pod koniec ogólniaka zaczytywałam się w "Portrecie Damy", dlatego bardzo się ucieszyłam, że wydano wreszcie opowiadania (w tym ulubiony "Plac Waszyngtona") i jeszcze parę innych jego powieści, których do tej pory nie było na polskim rynku. Niestety nie wszystkie są tak dobrze przetłumaczone jak wspomniane opowiadania. W "Skrzydłach gołębicy" na przykład utknęłam i muszę poczekać na jakąś lepszą porę.
;) dokładnie ;), jak biografia Rubinstein ;)?
OdpowiedzUsuńFajna. Dobrze się czyta :)
Usuńwłasnie miałąm spytać jak Rubinstein :)
OdpowiedzUsuńDobrze się czyta.
UsuńChoć, jak to zawsze w takich przypadkach, nie wiadomo ile w tym Rubenstein, a ile autora książki.
Uśmiechnęłam się na widok "Rozkoszy życia w pojedynkę" (fantastyczne) oraz Henry'ego James'a (tego akurat nie czytałam, choć kocham jego utwory).
OdpowiedzUsuń:D :D :D
Delie polecała "Rozkosze ...".
UsuńCzeka w kolejce.
rozkosze sa fantastyczne, bedzie ci sie podobac :)
Usuńmoj stos troche sie zmniejszyl, ale jutro odbieram przesylke z merlina :) pozdrowienia.
:))
UsuńJames'a też polecam:)
Usuńja zawsze wcielam się w postaci gdy czytam daną książkę, właśnie takie drugie życie, mogę być kim tylko ze chcę !!!
OdpowiedzUsuńTo prawda co napisałaś :) uwielbiam oderwać się od swojej rzeczywistości i znaleźć w innej.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą świetną masz bibliotekę,ile razy szukam czegoś u nas to nie ma :/
U mnie jeszcze dzwonią z powiadomieniem! :)
UsuńRubinstein ciągle na mnie czeka. Teraz połykam Lekcje Madame Chic.
OdpowiedzUsuńFajne, prawda?
Usuńa ta "Paryska dieta" coś wnosi?
UsuńPrzepisy, mam nadzieję :)
UsuńLubię takie stosiki :) Obok łóżka mam podobny.
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio zmodernizowali bibliotekę i wygląda rodem z amerykańskiego filmu. Dużo szkła, przestrzeni, a nawet miejsce, gdzie można usiąść z kawą i po cichu podyskutować z przyjaciółką o przeczytanej lekturze. Aż miło tam wracać. I przechadzać się miedzy regałami, pokonując przy tym kilometry :)
P.
A, zapomniałam dodać, że bardzo podoba mi się ta "książka" na samej górze. Przymierzam się do zakupu Kindle'a, to chyba dobra inwestycja?
UsuńBardzo dobra inwestycja :))
UsuńDobra. Ja bardzo sobie cenię.
UsuńLubię sięgać po książki polecone... :) Dlatego dziękuję za tą listę. Co prawda wzrok mam słaby i nie widzę tytułu książki pod Kindle ;)
OdpowiedzUsuńTo "Rozkosze życia w pojedynkę" M. Hillis.
Usuńtak bardzo kocham książki, ze nie nadążam ich czytać... kupuję i dokładam do kupki nieprzeczytanych :) ale czasami nadrabiam...
OdpowiedzUsuńw tym roku idę na swój osobisty rekord. i to nie dlatego, że chcę ... książki dają mi ostatnio wytchnienie .... lubie bardzo!
OdpowiedzUsuńBiografię Heleny Rubinstein właśnie czytam, "Katedrę w Barcelonie" czytałam milion lat temu. To prawda, że ten kto czyta, ma wiele żyć. :)
OdpowiedzUsuńindeed! :)
OdpowiedzUsuńCo to za wydanie Faulknera? Z góry dziéki za odpowiedz.
OdpowiedzUsuńSprawdzę.
UsuńCzas niezrównany (One matchless. A life of William Faulkner), Wydawnictwo Książkowe Twój Styl, Warszawa 2006.
UsuńPodpisuję się pod tym postem całą sobą! :))
OdpowiedzUsuńMnie ciągle cieszy fakt, że dużo już przeczytałam ale jeszcze więcej jest do przeczytania :))
oj biografia heleny mnie zmeczyla, tak sie jakos zabierałam za nia z duza nadzieja a sie rozczarowalam
OdpowiedzUsuńto jest zawsze ryzyko biografii właśnie, dlatego zawsze się powstrzymuję od kupowania i pożyczam :)
UsuńBo to nigdy nie wiadomo.
UsuńBywa, że autora biografii jest zwyczajnie zbyt dużo.
czytanie jest też niebezpieczne... po zamknięciu książki trzeba wrócić na łamy rzeczywistości. przeskok bywa karkołomny. czasem lepiej nie ryzykować.
OdpowiedzUsuńa z kolei żeby czytać sruty-pierduty to szkoda czasu.
hmmm, nie wiem jak z tego wybrnę, ale na razie mam odwyk od książek, chyba, że ktoś poleci lekturę ze złotego środka pomiędzy tymi wstrząsającymi światopoglądem a jakimiś bredniami, co to nad nimi szkoda oczy psuć? :)
"lekturę ze złotego środka pomiędzy tymi wstrząsającymi światopoglądem a jakimiś bredniami, co to nad nimi szkoda oczy psuć? " podbijam!
UsuńCudowny stosik, ale najbardziej podoba mi się Taniec ze Smokami, awggg, ja to muszę w końcu przeczytać!
OdpowiedzUsuńJestem uzależniona od ksiązek! ostatnio mam sporo problemów i to jedyny sposób, żebym się jakoś zrelaksowała :) pochłaniam teraz książki jak gąbka wodę ;P i nawet ostatnio u siebie o tym pisałam hihi :P
OdpowiedzUsuńZawsze, gdy wchodzę do biblioteki i patrzę na te stosy książek, to od razu myślę, że jeszcze tyle mam do przeczytania. Cieszę się na tą myśl. :)
OdpowiedzUsuńkubek gorącej herbaty i książka nie byle jaka, nie trzeba więcej nic :)
OdpowiedzUsuńJesienne słońce i koc też się przydzą :)
UsuńZazdroszczę tego stosu! :D
OdpowiedzUsuńzazdroszcze..przy braku czasu rodzielam moja glowe i slucham audiobookow w pracy...ale przyjdzie czas na ksiazke i kubek kawy... czekam na to
OdpowiedzUsuńJa też czasem tak mam - wpadam w wir pracy, a po kilku miesiącach myślę "A książki? Dlaczego ja nie czytam?!"
UsuńLubię czytać książki, nawet bardzo. Szczególnie takie, które wciągają mnie w swój świat bez reszty. Takie, o których długo myślę nawet wtedy, gdy je odkładam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię opowiadać, jak wciągnęłam się w historię o Harrym Potterze. Bardzo przeżywałam każdą z części, a jak umierał prof. Dumbledore ryczałam jak bóbr ( a miałam wtedy 24lata) ;)
"Katedra w Barcelonie"- przeczytałaś już? Jak wrażenia? Miałam już tyle razy w rękach, ale jeszcze się na nią nie skusiłam.
Nie, jeszcze nie.
UsuńCzeka na jesień.
Taka okładka :)
kocham, kocham czytać! I za każdym razem poznawać nowe historie, a czasem odkrywać na nowo już mi znaną :)
OdpowiedzUsuńKsiążki, do których chce się wracać uważam za najlepsze!
UsuńTrzymałam ostatnio w rękach biografię Rubinstein, ale stwierdziłam, że za wiele ostatnio biografii w moich rękach było, pora na coś innego ;) Ale że bardzo lubię takowe książki, z pewnością trafi ona jeszcze do moich rąk :)
OdpowiedzUsuńW wakacyjne i letnie miesiące zawsze nadrabiam książkowe zaległości, pochłaniam ich ogromne ilości :D Kiedy wracam na studia tego czasu jest zawsze za mało :)
Ach, dopiero teraz zauważyłam H. Jamesa, którego bardzo lubię. Pamiętam, że pod koniec ogólniaka zaczytywałam się w "Portrecie Damy", dlatego bardzo się ucieszyłam, że wydano wreszcie opowiadania (w tym ulubiony "Plac Waszyngtona") i jeszcze parę innych jego powieści, których do tej pory nie było na polskim rynku.
OdpowiedzUsuńNiestety nie wszystkie są tak dobrze przetłumaczone jak wspomniane opowiadania. W "Skrzydłach gołębicy" na przykład utknęłam i muszę poczekać na jakąś lepszą porę.