Ach, te nocne rozmowy... U mnie tak jest, jak pojadę do cioci. Niestety rzadko zdarza mi się taka noc, bo mieszkamy dość daleko od siebie. W sumie nie należę do nocnych marków, ale w dla tych godzin pogaduszek nie ma to nic do rzeczy :)))
Oczywiście, że wiem i gdy coś jest nie tak to myślę o Tobie i jakoś milej mi się robi. Albo jeszcze lepiej, wchodzę na IG, oglądam, czytam i uśmiecham się za każdym razem, gdy widzę ten tag. I od razu mi się chce. Pracować, jeździć, czytać. Bardzo pozytywnie. :) Oo, zawsze marzył mi się Paryż. Z roku na rok jeszcze bardziej, szczególnie kiedy w wakacje widzę mój budżet. I obiecuję sobie, że jak będzie wystarczająco duży to nie zawaham się ani chwili. I w końcu spróbuję makaroników! :)
U mnie niestety jest tak, że takie osoby z którymi można rozmawiać do rana mieszkają w miastach oddalonych o setki kilometrów. I przez to ciężko się ,,nagadać" - bo telefon to nie to samo :) Ale jak już się widzimy, to mamy sobie tyle do powiedzenia, że tematy się nie kończą :)
i tak trzymać ;)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńjak dobrze mieć takich przyjaciół blisko siebie :))
OdpowiedzUsuńTo jeden z powodów, dla których mieszkam w tym małym mieście.
Usuńw jakim?
UsuńNiedużym.
UsuńTakim, w którym do każdego jest blisko.
Nazwa nie ma tu żadnego znaczenia.
Piękny post! <3
OdpowiedzUsuńi uśmiech pojawia się na twarzy :)
OdpowiedzUsuńA wiadomo! :)
UsuńFajnie że są takie osoby z którymi można pół nocy przegadać :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że pojawiają się nowe!
UsuńAch, te nocne rozmowy... U mnie tak jest, jak pojadę do cioci. Niestety rzadko zdarza mi się taka noc, bo mieszkamy dość daleko od siebie. W sumie nie należę do nocnych marków, ale w dla tych godzin pogaduszek nie ma to nic do rzeczy :)))
OdpowiedzUsuńMoja Mama rozmawiała tak zawsze ze swoją kuzynką!
UsuńDo świtu :)
No to ciekawie macie :))
OdpowiedzUsuńMyślę, że żadna z nas nie może narzekać.
UsuńKrótko, zwięźle, ale jak prawdziwie:)
OdpowiedzUsuńJestem ostatnio wielką fanką mojego życia :)
UsuńPięknie było :)! I przewesoło i pysznie za sprawą Mr M.!
OdpowiedzUsuń!!!
Usuń:))
Fajnie tam, na insta :-)
OdpowiedzUsuńO, miło wiedzieć! :)
UsuńMyślałam, że kto miał tam być, ten był.
ale dlaczego jest tak francusko???
OdpowiedzUsuńMlynarka
Bo było to spotkanie urodzinowe, a kartka, którą dostałam jest paryska :)
Usuńgdyby bylo w innej kolejnosci to by byla Litawa...:)
OdpowiedzUsuń(wciaz) Mlynarka
Ale to nie ma większego znaczenia, prawda? :)
UsuńAle cudownie na tym instagramie! A ja uwielbiam czytac Twoje wpisy, uwielbiam bardzo!:):)
OdpowiedzUsuńOj, bardzo mi miło :)
UsuńTak miło. :)
OdpowiedzUsuńCo to na zdjęciu? :)
Ty wiesz, z IG, jaki mam nastrój :)
UsuńKartka, którą mam na lodówce.
Kartka urodzinowa zza wielkiej wody!
Oczywiście, że wiem i gdy coś jest nie tak to myślę o Tobie i jakoś milej mi się robi. Albo jeszcze lepiej, wchodzę na IG, oglądam, czytam i uśmiecham się za każdym razem, gdy widzę ten tag. I od razu mi się chce. Pracować, jeździć, czytać. Bardzo pozytywnie. :)
UsuńOo, zawsze marzył mi się Paryż. Z roku na rok jeszcze bardziej, szczególnie kiedy w wakacje widzę mój budżet. I obiecuję sobie, że jak będzie wystarczająco duży to nie zawaham się ani chwili. I w końcu spróbuję makaroników! :)
Ojej ... Bardzo mi miło, że tak to widzisz.
UsuńDziękuję :)
U mnie niestety jest tak, że takie osoby z którymi można rozmawiać do rana mieszkają w miastach oddalonych o setki kilometrów. I przez to ciężko się ,,nagadać" - bo telefon to nie to samo :)
OdpowiedzUsuńAle jak już się widzimy, to mamy sobie tyle do powiedzenia, że tematy się nie kończą :)
My w sobotę mieliśmy takie spotkanie...
OdpowiedzUsuńkiedy Kornelia usnęła, wpadli znajomi [przy okazji oblać nowy salon] i siedzieliśmy do 1:30...
na szczęscie mój kochany mąż pozwolił mi w niedziele [tj. wczoraj] pospać do samego południa <3
pozdrawiam cieplutko!
Kasia
http://islandofflove.blogspot.com/