Czyli, że polecasz? Bo pamiętam, że kiedyś próbowałam oglądnąć film nakręcony na jej podstawie i nie dałam rady. Wydał mi się okropnie płytki i banalny.
Przeczytałam tylko pierwszą część, głównie ze względu na włoskie jedzenie :)) . Nie dałam rady czytać dalej, chociaż film obejrzałam cały i nawet mi się podobał.
Czytałam tę książkę :) Bardzo mi się podobała. Na szczęście ja nie muszę podróżować po świecie żeby znaleźć wewnętrzny spokój - wystarczy, że pójdę do mojego ogrodu.
ja kocham. przeczytałam cztery razy. z zakreślaczem. :)
OdpowiedzUsuńteż bardzo ją lubię... :) z resztą pisałyśmy nawet o niej na blogu.
OdpowiedzUsuńNie przeczytałam jedzenie. Mam nadzieje, że jako lektura sprawdziła sie równie dobrze. Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńCzyli, że polecasz? Bo pamiętam, że kiedyś próbowałam oglądnąć film nakręcony na jej podstawie i nie dałam rady. Wydał mi się okropnie płytki i banalny.
OdpowiedzUsuńTak, choć sama jestem tym zaskoczona :)
UsuńZ jakiegoś powodu, i nie mam pojęcia jak to wytłumaczyć, nie spodziewałam się niczego dobrego po tej książce.
I wiadomo, to nie pozycja, która zmienia życie i staje się TĄ książką. Przynajmniej nie w moim przypadku. A jednak czytałam ją z dużą przyjemnością.
Ja do tej pory tylko film widziałam. Też ma coś w sobie :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tylko pierwszą część, głównie ze względu na włoskie jedzenie :)) . Nie dałam rady czytać dalej, chociaż film obejrzałam cały i nawet mi się podobał.
OdpowiedzUsuńI mnie bardzo podobała się ta włoska część.
UsuńNie dałam rady przez to przebrnąć...
OdpowiedzUsuńMoże potrzeba do tego wakacji :)
UsuńKsiążki nie czytałam, film mnie rozczarował.
OdpowiedzUsuńZ mojej strony mogę Ci serdecznie polecić:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/234118/nie-mow-nic
Czytałam tę książkę :) Bardzo mi się podobała. Na szczęście ja nie muszę podróżować po świecie żeby znaleźć wewnętrzny spokój - wystarczy, że pójdę do mojego ogrodu.
OdpowiedzUsuń