Czekałam na ten film wybitnie niecierpliwie, głównie ze względu na obsadę. Nie zawiodłam się, ale też nie padłam z zachwytu. Mogę zaryzykować tezę zgodną ze słowami Maryli Rodowicz "ale to już było". Zbrodnia, kara, historia trójkąta miłosnego, a w tle Dostojewski ("Match point").
I dodałabym tu jeszcze "Sen Kasandry", gdzie zbrodnia zostaje ukarana (czego nie ma w "Match point"). Wydaje mi się jednak, że Allenowi po prostu nie daje spokoju ten temat, dlatego wciąż do niego powraca na różne sposoby. A że nie zawsze to się udaje - no cóż, bywa i tak.
Jeśli pozwolisz, to polecę Ci serial "Broadchurch". Właśnie obejrzeliśmy drugi sezon i mogę powiedzieć, że jestem zachwycona. Ma niesamowity klimat, piękne zdjęcia, ciekawą (dotąd nieznaną mi obsadę). Trzeci sezon będzie miał emisję dopiero za dwa lata... Niestety.
Mnie u Allena ostatnio brakuje lekkości i wdzięku, który jeszcze był zauważalny chociażby w "Blue Jasmine". Jego dwa ostanie filmy bardziej toporne już nie mogły być.
Czekałam na ten film wybitnie niecierpliwie, głównie ze względu na obsadę. Nie zawiodłam się, ale też nie padłam z zachwytu. Mogę zaryzykować tezę zgodną ze słowami Maryli Rodowicz "ale to już było". Zbrodnia, kara, historia trójkąta miłosnego, a w tle Dostojewski ("Match point").
OdpowiedzUsuńI dodałabym tu jeszcze "Sen Kasandry", gdzie zbrodnia zostaje ukarana (czego nie ma w "Match point"). Wydaje mi się jednak, że Allenowi po prostu nie daje spokoju ten temat, dlatego wciąż do niego powraca na różne sposoby. A że nie zawsze to się udaje - no cóż, bywa i tak.
UsuńJeśli pozwolisz, to polecę Ci serial "Broadchurch".
OdpowiedzUsuńWłaśnie obejrzeliśmy drugi sezon i mogę powiedzieć, że jestem zachwycona. Ma niesamowity klimat, piękne zdjęcia, ciekawą (dotąd nieznaną mi obsadę). Trzeci sezon będzie miał emisję dopiero za dwa lata... Niestety.
Dziękuję, choć nie mogę odpowiedzieć inaczej niż tak: http://zielone-buty.blogspot.com/2013/06/broadchurch.html :)
UsuńOjej :)
UsuńInspirujesz mnie w tak wielu kwestiach, a to mi jakoś umknęło :)
Zalatuje stalkingiem ;) ale muszę spytać - planujesz tegoroczną edycję "Bez butów"?
OdpowiedzUsuńOj, chyba nie.
UsuńChyba już nawet jest trochę za późno. To była raczej wakacyjna "akcja".
Allen z jakości poszedł w ilość.Niepotrzebnie
OdpowiedzUsuńMnie u Allena ostatnio brakuje lekkości i wdzięku, który jeszcze był zauważalny chociażby w "Blue Jasmine". Jego dwa ostanie filmy bardziej toporne już nie mogły być.
OdpowiedzUsuń