czwartek, 31 maja 2012

café

W pochmurne, wietrzne dni nawet kawa smakuje inaczej.

instagram girl

Po powrocie do domu, okazało się, że z Barcelony mój Mąż przywiózł kilkanaście takich zdjęć.





środa, 30 maja 2012

:)

Kobieta w białej koszuli przedstawia mi pewną ofertę. Mówiąc o kosztach zatrzymuje wzrok na moim warkoczu. A potem, najzupełniej poważnie, pyta czy już sama podejmuję decyzje finansowe.

(back) Barcelona

Wciąż jeszcze jestem trochę bardziej tam niż tu.
Tyle tylko, że tu jest znacznie chłodniej.

wtorek, 29 maja 2012

dziennik z podróży, de dos días

Są wąskie uliczki i wyblakłe kamienice.
Jest gwar i nisko latające ptaki.
A wszystko to skąpane w słońcu.

dziennik z podróży, día primero

Przyznaję, czasem jest mi łatwiej wyciągnąć telefon niż aparat.



via Instagram

(Gaudí) Barcelona

Gaudí zachwycił mnie i oczarował.
I nie znajduję słów, by opisać jak bardzo.

poniedziałek, 28 maja 2012

(metro) Barcelona

Nie uznaję metra podczas zwiedzania.
Jeśli już muszę, wsiadam niechętnie, myśląc o tym, co może mnie ominąć.

Barcelona, podróże metrem: 1 szt.

(old) Barcelona

Nietrudno było znaleźć Barcelonę Zafóna.
Wąskie uliczki, a w nich trochę magii.
Trudniej było z Cmentarzem Zapomnianych Książek.

środa, 23 maja 2012

every single time

Wbiegamy na lotnisko na trzy minuty przed zamknięciem bramek!

bez butów! :)

Gdzieś między poranną kawą, a wciąż niedokończonym pakowaniem chcę Wam podziękować.
Za pokazane stopy, maile, które otrzymałam i ujawnione imiona.

Zapraszam więc na zielone-buty.pl.




wtorek, 22 maja 2012

entre temps

Robię sobie przerwę.
Zaparzam kawę. Wyłączam to, co służbowe.
Uspokajam myśli.

Nie mogę codziennie pracować na 1000 procent.

friends

Kuchnia jest moim ulubionym miejscem w Ich domu.
To właśnie tam siadamy po ciężkim dniu. Każdy swoim.
Jemy kolację i popijamy ją szampanem. A potem głośnio się śmiejemy.

poniedziałek, 21 maja 2012

what if?

Bywa, że słoneczne poranki zwiastują pochmurne dni.
Bywa, że praca, którą się lubi, nagle staje się tą, z której, najpewniej, trzeba będzie zrezygnować.

the weekend

To był jeden z TYCH weekendów.
Z leżakiem, książką, słońcem i pierwszą opalenizną w tle.

niedziela, 20 maja 2012

sunday

Świat zmierza donikąd, skoro niedzielny poranek spędzam w łóżku z komputerem.
Przeglądam aplikacje i zachwycam się pinterest.
A potem, przerażona, odkrywam, że jestem prawie spóźniona.

sobota, 19 maja 2012

saturday

Czasem, w centrum miasta zamiast rozmów słychać śpiew ptaków.
Sobotnie, popołudniowe już, śniadanie smakuje wtedy jeszcze lepiej.

piątek, 18 maja 2012

ogłoszenia drobne

Wszystkich tych, którzy jeszcze tego nie zrobili, a chcieliby, zachęcam.


:)

Naprawdę powinnam dostawać jakiś procent od sprzedaży tego lakieru.

GOSH, Lambada

wednesday

Prawda jest taka, że nie mogę się już doczekać!
Choć, jak to zwykle bywa, nie mam czasu na ten wyjazd.

czwartek, 17 maja 2012

:)

Mam podejrzenie, że jestem największą fanką bluzek w paski.

copie conforme

W poszukiwaniu dobrego filmu natrafiałam ostatnimi czasy na filmy złe lub przeciętne. Aż do wczoraj.

Zapiski z Toskanii

środa, 16 maja 2012

a four letter word

Jest w tych utworach jakaś przyjemna lekkość.
Trochę słońca i chłodu poranka.

Jason Mraz, Love is a four letter word

red ones

Nie lubię czerwieni.
Jednak uwielbiam czerwone kolczyki.
Te, najładniejsze-na-świecie, kosztowały mnie równe trzy złote.
Zaszalałam i kupiłam dwie pary!

wtorek, 15 maja 2012

:)

Czasem udaje mi się naprawdę ładnie uczesać.
Nie ma wtedy znaczenia, jak bardzo hałasuję, ani jak głośno zamykam szafę. Mój Mąż i tak się nie budzi, i nie proponuje zdjęcia.

poniedziałek, 14 maja 2012

desperate

Naprawdę mi żal, że to już koniec.

Desperate housewives

dreaming my dreams

Bywa, że wstaję naprawdę zmęczona.
Do granic możliwości pochłonięta losami tych, których spotkałam we śnie.

niedziela, 13 maja 2012

in my secret life

Nie umiem przestać myśleć.
Życie, które toczy się w mojej głowie jest tak samo realne i skomplikowane jak codzienność.

sobota, 12 maja 2012

heroically

Podczas burzy stulecia, po chwili wahania, wybiegam na balkon.
W pośpiechu przenoszę kwiaty do domu.

Po sekundzie jestem przemoczona. Na podłodze i ścianach woda.
Ale kwiaty uratowane.

bez butów

Przez długi czas stopy, a właściwie stopa, była moim kompleksem.
Potem, zgodnie z obietnicą mojego Taty, skóra się rozciągnęła i nie było aż tak widać poparzenia.

Lubię swoje stopy. Sympatyzuję.
I zachęcam do pokazywania.

piątek, 11 maja 2012

here/there

Dni wypełnione pracą.
Szukam czasu, by zatrzymać się choć na chwilę.
Głęboko wciągam powietrze i, wierzcie mi lub nie, dziś rano pachniało Paryżem.

wtorek, 8 maja 2012

60, lambada

I choćbym miała nie spać i tak, przed wyjazdem, pomaluję paznokcie.

iPhone

Cofam wszystkie miłe słowa wypowiedziane pod adresem tego telefonu.

poniedziałek, 7 maja 2012

welcome back

Minęło południe, a ja nie wypiłam jeszcze ani jednej kawy.
Wydaje mi się, że minęły wieki odkąd leżałam w ogrodzie i spokojnie czytałam książkę.

niedziela, 6 maja 2012

bez butów!

Mam słabość do zdjęć stóp.
I choć nie wiem czy mam predyspozycje, by ogłaszać blogowe akcje, zachęcam do zdjęcia butów.

Fotografie stóp bez butów przesyłać można na zielonebuty.blog@gmail.com. A potem, po 20 maja, zrobimy z nich coś, mam nadzieję, fajnego.

sobota, 5 maja 2012

secret garden

W domu moich Rodziców jest ogród, który ciężko nazwać ogrodem.
Zawsze słychać tam śpiew ptaków. Choć nie wiadomo skąd.

saturday

Nie mam wątpliwości, że dziś sobota.
Od rana, bezwiednie, myślę o tym, co muszę zrobić w pracy i na co zabraknie mi czasu w nadchodzącym tygodniu.

piątek, 4 maja 2012

day(s)

Dni mijają niespiesznie. Leniwie.
Sadzę kwiaty. Jeżdżę na rowerze.
I raz po raz zastanawiam się jaki dziś dzień tygodnia.

czwartek, 3 maja 2012

cherries

Do wczoraj nie miałam pojęcia jak się dryluje wiśnie.

wtorek, 1 maja 2012

all

Telefon. Komupter. Samochód.
Jak się psuje to wszystko.