Właśnie czekam aż sąsiadka przeczyta i mi pożyczy ale jak nie wytrzymam to sobie kupię bo moja dotychczas wszystkożerna Oleńka nagle zaczęła strasznie grymasić przy jedzeniu ;)
Ja mieszkam w Paryzu, mam dwojke dzieci w wieku przedszkolnym, temat znam na wylot :-) Czy nie grymasza? GRYMASZA!!!! Prawda jest jednak taka, ze jesli chodzi o jedzenie, dla dzieci sa 4 posilki o stalych porach i nie ma PODJADANIA w miedzyczasie. Cos wspanialego! W Polsce natomiast podjadanie jest sportem narodowym, szczegolnie jesli chodzi o dzieci, moja mama , gdy przyjezdzam, caly czas, od rana do wieczora, probuje wpychac w moje dzieci jakies drozdzowki, paczki, ciastka, kabanoski etc, nie mowiac o slodzonych napojach, ktore maja uchodzic za sok... Pod tym wzgledem francuski styl odzywiania jest nie do przebicia.
4 posiłki dziennie, codziennie, o stałych porach - to przecież cały dzień spędzony w kuchni. Nie wiem czy tak bym chciała. No chyba, że większość francuzek ma kogoś do gotowania albo nie pracuje.
Sniadanie, nie ma duzo pracy, raczej na slodko + muesli,nastepnie obiad o ok.12-13.00 w ciagu tygodnia w przedszkolu lub w domu, jesli mama nie pracuje, o 16.00 podwieczorek, ok 19.00 kolacja na cieplo.
Prawie jestem przekonana :) Choć to wszystko zależy od tego do której się pracuje i co się jeszcze robi popołudniami oprócz gotowania. Ale muesli i jednodaniowy obiad jestem oczywiście w stanie zaakceptować (na początku sądziłam, że chodziło o coś wystawniejszego :).
Właśnie czekam aż sąsiadka przeczyta i mi pożyczy ale jak nie wytrzymam to sobie kupię bo moja dotychczas wszystkożerna Oleńka nagle zaczęła strasznie grymasić przy jedzeniu ;)
OdpowiedzUsuńZatem bardzo polecam!
UsuńCzyli warto? :)
OdpowiedzUsuńWedług mnie tak.
UsuńJeśli ktoś spodziewa się dzieci, myślę, że tym bardziej :)
Bardziej zainteresował mnie Paryż i ciasto jogurtowe :)
UsuńZatem do lektury! :)
UsuńŚwietna książka. Ciasto jogurtowe-pycha, moje odkrycie zeszłego roku:)
OdpowiedzUsuńJa też jestem zachwycona!
UsuńAleż mnie tytuł zaintrygował :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj koniecznie!
UsuńZaciekawiłaś ogromnie! :) i to ciasto jogurtowe w tle:)
OdpowiedzUsuńJa w kuchni zawsze wzbudzam ciekawość :)
Usuńcha, cha:) ciągle pamiętam, jak napisałaś, że w kuchni to głównie siedzenie na blacie :)
Usuńa ja kocham gotować!:) wróć lubię:)
Nadal jest to jedno z moich ulubionych zajęć.
UsuńI, bądźmy szczerzy, wychodzi mi najlepiej :)
O! To coś dla mnie, bo ja ostatnio zaczęłam grymasić :)
OdpowiedzUsuńA widzisz :)
Usuńlubię sięgać po lektury polecane przez Ciebie, wczoraj ukołysałam się do snu Mine vaganti. Włoskie kino i frnacuskie, nigdy mnie nie zawodzą.
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to słyszeć.
UsuńSama często wracam do Mine Vaganti. Zwykle w samochodzie.
tez chce przecztac ;) i Paryż też chcę, bardzo, bardzo
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci obydwu rzeczy ;)
UsuńMyślę, że ja sobie pewnie trochę też :)
UsuńTytuł intrygujący - to co pewnie jako mama 2 dzieci powinnam pochłonąć tą książkę?! Czyli jutro kierunek Paryż :)
OdpowiedzUsuńNa to wygląda :)
UsuńSkandal. Brak tego tytułu (i autorki) w mojej bibliotece.
OdpowiedzUsuńSkandal.
UsuńCzyli polecasz?
OdpowiedzUsuńJa mieszkam w Paryzu, mam dwojke dzieci w wieku przedszkolnym, temat znam na wylot :-) Czy nie grymasza? GRYMASZA!!!!
OdpowiedzUsuńPrawda jest jednak taka, ze jesli chodzi o jedzenie, dla dzieci sa 4 posilki o stalych porach i nie ma PODJADANIA w miedzyczasie. Cos wspanialego!
W Polsce natomiast podjadanie jest sportem narodowym, szczegolnie jesli chodzi o dzieci, moja mama , gdy przyjezdzam, caly czas, od rana do wieczora, probuje wpychac w moje dzieci jakies drozdzowki, paczki, ciastka, kabanoski etc, nie mowiac o slodzonych napojach, ktore maja uchodzic za sok... Pod tym wzgledem francuski styl odzywiania jest nie do przebicia.
Ika
O prosze, nie mialam pojecia, ze zyje w Irlandii po "francusku" :-)
UsuńU mnie tez zawsze 4 posilki, ale wynika to tylko z mojego czestego glodu!
Meia Lua
4 posiłki dziennie, codziennie, o stałych porach - to przecież cały dzień spędzony w kuchni. Nie wiem czy tak bym chciała. No chyba, że większość francuzek ma kogoś do gotowania albo nie pracuje.
OdpowiedzUsuńRozpisałyśmy się z Iką poniżej :)
Usuńzauważyłam i też się rozpisałam :)
UsuńMusze przeczytac. Moje nie grymasza, co wiecej ciagle wolaja jesc....a ciasto jogurtowe!!!!! Moje numer jeden!!!!
OdpowiedzUsuńWięc fragment dotyczący czterech posiłków i niemożności podjadania powinien Cię zaiteresować.
Usuń:-))
UsuńCiekawe, bo akurat te ksiazke trzymalam dzis w reku ;)
OdpowiedzUsuńZdaje się, że obecnie ta książka jest dość popularna.
Usuńo już wiem co dziś przeczytam do poduszki :)
OdpowiedzUsuńDaj znać co sądzisz.
UsuńCzytałam o niej już kiedyś i bardzo chętnie przeczytam, choć sama też nie mam dzieci.
OdpowiedzUsuńTo nie jest warunek konieczny. Na szczęście.
UsuńO, a to ciekawe stwierdzenie. Może prawdziwe? Może kiedyś uda się sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńSniadanie, nie ma duzo pracy, raczej na slodko + muesli,nastepnie obiad o ok.12-13.00 w ciagu tygodnia w przedszkolu lub w domu, jesli mama nie pracuje, o 16.00 podwieczorek, ok 19.00 kolacja na cieplo.
OdpowiedzUsuńNaprawde nie ma duzo wiecej pracy.
Ika
Mnie też tak się wydaję.
UsuńOd kilku dni staram się stosować do zasady czterech posiłków, a nie lubię gotować, i nie jest to trudne.
Powiem więcej, niezwykle fajnie jest mieć taki plan dnia!
A ja sobie nie wyobrażam, jeszcze.
UsuńPrawie jestem przekonana :)
UsuńChoć to wszystko zależy od tego do której się pracuje i co się jeszcze robi popołudniami oprócz gotowania. Ale muesli i jednodaniowy obiad jestem oczywiście w stanie zaakceptować (na początku sądziłam, że chodziło o coś wystawniejszego :).
Przecież to ja pisałam. Nie może być w tym aż tyle gotowania!
Usuńno właśnie ! dlatego się trochę przestraszyłam, że nastąpiła jakaś nagła zmiana ;)
UsuńNo, no, it's still me :)
UsuńZastanawiałam się ostatnio nad tą książką:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna.
Usuńrowniez nie mam dzieci... ale widze ze to nie jest warunek konieczny :)
OdpowiedzUsuńNie, nie jest :)
UsuńMuszę koniecznie przejrzeć. Może sobie taką sprawię...
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki. Czytała może pani Poradnik pozytywnego myślenia?
Nie, nie miałam okazji.
UsuńSłyszałam bardzo różnie opinie o tej książce.
Polecasz?
Moim zdaniem warto.
UsuńTylko najpierw lepiej przeczytać książkę, a później obejrzeć film. :)
Będę pamiętała.
UsuńDziękuję :)