Książki takie, jak ta mają w sobie coś z lubieżnej perwersji.
Trochę się wzdrygamy przebiegając wzrokiem po nagich słowach.
Trochę jesteśmy zawstydzeni światem, który nie jest naszym udziałem.
Być może nawet zażenowani, że takowy istnieje. Że jest brudny i wulgarny.
A mimo to, nie odrywany wzroku od książki.
Michał Witkowski, „Lubiewo”
Książka jest świetna. Po raz kolejny uświadamia istnienie równoległych światów, funkcjonujących tuż obok.
OdpowiedzUsuńhmmm... zaintrygowało mnie...
OdpowiedzUsuńJuż od roku usiłuję ją zdobyć w bibliotece...
OdpowiedzUsuńWięc warto?
OdpowiedzUsuńWciąż sobie obiecuję sięgnąć po Witkowskiego, i wciąż coś powstrzymuje.
Może się kiedyś uda :)
Zeruya - no właśnie nie wiem czy warto. Zdania mam podzielone.
OdpowiedzUsuńLubię inne światy. Ten też. Tak jak Wojnę polsko - ruską.
OdpowiedzUsuńczy to tak na prawdę inny świat? człowieki się kochaja...jakie to ma znaczenie jakiej sa płci? :)
OdpowiedzUsuńBeatko - dla mnie żadne, zwłaszcza jeśli o miłość chodzi. Tyle tylko, że jak dla mnie w tej książce (s.229) nie ma miłości.
OdpowiedzUsuńBeatko - do końca tej miłości brak.
OdpowiedzUsuńbrak...ale nie z tego powodu, ze gejowska...
OdpowiedzUsuń