yes, I do

should be happy

Mam wrażenie, że w obliczu wszystkich problemów i przeciwności losu skończyły mi się słowa.

Urodzinowo-nieurodzinowo, choć z kwiatami, prezentami i malinami.

before. day 5

Jeśli moja Mama z nerwów wstaje o 5 i haka ogród, znaczy to, że ślub jest bliski.

before. day 6

Przygotowania przed-ślubne zajmują masę czasu.
Zjadają, wcale-nie-zbędne, kilogramy.
Próba uczesania to tak naprawdę walka z sennością.

Orzech

Orzech ma więcej lat aniżeli wygląda.
Dziś w nocy został uprowadzony. Porwany przez wiatr z balkonu na drugim piętrze.
Znalazła Go pani sprzątająca.
Oddała Mężczyźnie, który widząc łzy kobiety, którą kocha wyruszył na poszukiwania.
“Dzieci tak się przywiązują do zabawek, prawda?”

s'unir avec M.

Za 9 dni wychodzę za mąż.
Nie powinnam chodzić do pracy, na której i tak nie mogę się skupić
Powinnam mieć już urządzoną kuchnię, w której można zagotować wodę.
I kurs tańca skończony.
I bieliznę kupioną.
I, i, i …

day by day

Jesteśmy zmęczeni i obolali.
Tysiące obowiązków, których już nie powinno być.
Długie dni i krótkie noce.
I coraz trudniej o pogodne i ciepłe poranki.

nach Berlin

Bardziej niż fotografie nagich kobiet zastanawia widok starszych ludzi przyglądających się im.

Helmut Newton, Sumo

1/7

Z braku stolika jest krzesło.
To, którego akurat nie jedzą korniki.

A Ona ma teraz znacznie bliżej do mnie.

august

Kiedy wstaję rano mam wrażenie, że jest lekki przymrozek.
Z okien w pracy widzę spadające liście.
I tak bardzo nie pasuje mi to do sierpnia, który przecież powinien być upalny.

w moim magicznym domu

Jest miejsce nie tylko na dużą filiżankę kawy rano, ale także na chwilę na bujanym fotelu.
Przed wyjściem do pracy, wciąż w ręczniku, choć już z makijażem.

don't like Mondays

Nigdy nie jest tak, że wszystko układa się po naszej myśli.
I kiedy wydaje się, że już będzie dobrze, nadchodzi dzień taki jak dziś.
Nagle znowu nic nie jest tak, jak być powinno.

dzień kolejny

W kolejnych dniach pojawiały się lampy, rolety, a nawet sofa.
Znikał kurz i brudne okna.
Dziś powinniśmy skończyć.

day 4

Daleko jeszcze do końca. A w głowie prześcigają się konieczne i niezbędne. Rzeczy-do-kupienia-zaraz.
Mimo to, po wejściu, czuć już trochę dom.

day 3

W dniu trzecim krzesła doczekały się lakierowania.
Reszta rzeczy, jeszcze cierpliwie, czeka na zawieszenie, zamontowanie i ustawienie.

day 2

W dniu drugim jestem nie tylko zmęczona i obolała do granic możliwości.
Jestem przede wszystkim pełna podziwu dla projektantów IKEA.

day 1

Nie zasypiam w drodze powrotnej, jak to mam w zwyczaju.
Jestem zbyt podekscytowana faktem, że miesiąc czwarty się nie rozpocznie.

Kuchni wciąż brak. Ale to nic.
Przeprowadzki dzień pierwszy (był wczoraj)!