Francuski film i Audrey Tautou kojarzą się, przynajmniej mi, z magiczną i urokliwą “Amelią”.
Nie ze średniej jakości filmem, w którym to reżyser nie mógł się zdecydować czy chodzi mu o wojnę, miłość czy zagadkę.
Dość rozczarowana “Bardzo długich zaręczyn” nie polecam.
jak to mawiają 'o gustach się nie dyskutuje', ale każdy ma własne zdanie. gdyby wszystkim podobało się to samo byłoby nudno, nieprawdaż? (;
OdpowiedzUsuńno ja właśnie takie miałam odczucie już na wstępie dlatego jeszcze nie widziałam... ale i tak podpatrzę ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj książkę. Duuuużo lepsza, a i film potem się bardziej klei.
OdpowiedzUsuń