Widuję ich na przystankach.
W spodniach zaprasowanych na sztywny kant i spódnicach z najlepszych materiałów. Ubranych w pastelowe kolory, bo przecież upał.
Wpatruję się w nich.
I nie mogę oderwać wzroku.
(czwartek)
- A gdzie była wczoraj? Proszę zapytać, cały autobus na Panią czekał. – To kierowca mojego porannego autobusu.
- W środy najczęściej jeżdżę samochodem.
- Aaa, to trzeba zgłosić.
(wtorek)
- Jutro mnie nie ma.
- Tak, tak, pamiętam.
Życie w dużym mieście po prostu nie miałoby sensu.