czwartek, 26 lutego 2015

american sniper

A na końcu są napisy.
Nie słychać żadnej muzyki.

Amercian snaiper

7 komentarzy:

  1. Wczoraj oglądałam.

    Choć nie popieram wojen USA kontra reszta świata (szczególnie ta arabska), to film bardzo, bardzo dobry. Clint Eastwood nie dość, że aktorem jest genialnym, to i do reżyserki ma niesamowity talent. Uwielbiam to, co tworzy.

    A to milczenie na koniec... Wymowne.

    Podobnie wymownie było, gdy byłam na "Generale Nilu". Muzyka wprawdzie na koniec była, ale za to ludzie jak wmurowani siedzieli na swoich miejscach, a potem w głębokim milczeniu wychodzili z kina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam w ramach "Śród z Orange", więc aż tak nie było.
      Wyjście, mimo wszystko, wydało się bardzo ciche.

      Usuń
  2. Zapisuję do must have.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy13:29

    Ta cisza na koniec była niesamowita. I choć cały film do mnie nie trafił, ostatnie fragmenty bardzo ruszyły.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie sądziłam, że ten film mi się spodoba, nie gustuję w wojennych..
    ale jest świetny, robi wrażenie i daje do myślenia.
    cisza na końcu wymowna.
    warto go zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy22:16

    Ciągle sobie obiecuję, że zobaczę, oczywiście czasu brak :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądałam wczoraj w kinie. I zapadałam się w fotelu, choć może bardziej w sobie.

    OdpowiedzUsuń